Rynek gier zmienia się i ewoluuje bardzo dynamicznie. Przeobrażenia te dotykają nie tylko samych produkcji, oferowanych graczom możliwości czy sposobów rozgrywki. Zmienia się także marketing stojący za rynkiem gier.
Jeszcze dwadzieścia lat temu internet miał marginalne znaczenie dla całościowego rynku gier. Obecnie wartość produkcji online staje się coraz większa. O dziwo największe pieniądze stoją za tytułami, które są darmowe. Okazało się, że systemy mikropłatności są o wiele skuteczniejsze w pozycjach sieciowych, niż opłaty abonamentowe. W ten sposób darmowe gry mogą okazać się najdroższymi.
Mechanizm działania marketingowego jest prosty: oferuje się produkt, który można użytkować za darmo. W społeczności graczy wytwarza się konkurencja i chęć do współzawodnictwa. Za stosunkowo niewielkie pieniądze oferowane są różnego rodzaju ułatwienia, dodatkowe opcje, zwiększenia atrybutów czy też inne bonusy. Nie są one wcale konieczne do zabawy, jednak podwyższają jej komfort i umożliwiają rywalizację o najlepsze pozycje na danym serwerze.
Przykładem takiej gry może być Metin2. Jest to produkcja dość leciwa, jednak nadal bardzo popularna. Istnieje w niej system mikropłatności. Dzięki wydaniu pieniędzy na wirtualną gotówkę (Smocze Monety) jesteśmy w stanie zapewnić sobie o wiele szybszy i łatwiejszy rozwój naszego bohatera. Możemy również wykupić sobie dostęp do zamkniętych normalnie obszarów gry, które oferują nam dodatkowe możliwości.
Pomimo faktu, że z systemu mikropłatności korzysta tylko niewielki odsetek graczy, produkcje takie przynoszą wyższe dochody. Istnieje więc tendencja do przechodzenia na ten system i rezygnacja z abonamentu za uczestnictwo w grze (np. World of Warcraft). Czas pokaże, czy system ten będzie jeszcze bardziej dopracowywany.